Raty rekordowo wysokie. Czy koronawirus „zaraził” kredyty?

Raty rekordowo wysokie. Czy koronawirus „zaraził” kredyty?

Kurs franka szwajcarskiego (CHF) jest obecnie o blisko 15% wyższy niż w kwietniu 2019 roku. Od listopada, w 4 miesiące wzrósł o ponad 10%. Raty niektórych kredytów CHF są wyższe o kilkaset złotych, tymczasem ogólnokrajowa kwarantanna związana z koronawirusem może pozbawić części dochodów wielu kredytobiorców. Taka sytuacja mobilizuje „frankowiczów” do skorzystania z drogi sądowej w sporze z bankami. W tym roku kredytobiorcy wygrali około 90% spraw.

Kredyty frankowe rekordowo drogie.

20 marca kurs CHF w relacji do złotego wynosił już 4,35, czyli niemal najwięcej w historii. Kurs szwajcarskiej waluty jest obecnie o blisko 15% wyższy niż niecały rok temu – w kwietniu 2019 roku. Od listopada 2019 roku wzrósł o ponad 10%. Raty niektórych kredytów CHF są zatem wyższe o kilkaset złotych i obecnie są jednymi z najwyższych w historii. Wzrost wysokości raty, kredytobiorcy zauważą porównując je nawet w relacji miesiąc do miesiąca – np. w przypadku tych z lutego i marca.

Aktualnie zauważa się proporcjonalny wzrost kursu franka szwajcarskiego do liczby zakażeń koronawirusem. To mechanizm znany już z przeszłości – obawy o sytuację gospodarczą i ogólna niepewność na rynkach finansowych powodują ucieczkę inwestorów do walut uważanych za najbezpieczniejsze, takie jak CHF. Frank raz rośnie, raz spada, ale nieprzewidywalność sytuacji gospodarczej w związku z epidemią to czynnik, który może windować kurs tej uważanej za bezpieczną waluty.

Rata wyższa, dochody niższe.

Tak drastyczny wzrost kosztów raty kredytu dla wielu osób oznacza kłopoty ze spłatą i konieczność znalezienia w budżecie dodatkowych kilkuset złotych. To dość dużo, szczególnie w kontekście ogólnokrajowej kwarantanny. Wiele osób, szczególnie pracujących w formule jednoosobowej działalności gospodarczej, martwi się teraz raczej o spadek przychodów. Dodatkowy wzrost kosztów może być dla nich bardzo groźny.

 – Wzrost kursu franka to kolejny argument, żeby ostatecznie „załatwić” swoje sprawy z kredytami CHF. W tym roku banki przegrały około 90% spraw wytoczonych przez „frankowiczów”. Banki są tego świadome i kolejne z nich ogłaszają zawiązywanie rezerw na poczet przegranych spraw sądowych. Drastyczny wzrost kosztów kredytu w połączeniu z obniżeniem dochodów też może być dla sądu argumentem, aby stanąć po stronie konsumenta – frankowego kredytobiorcy – mówi Karolina Krupińska – Dyrektor Działu Prawnego w e-Kancelaria.

Rosnący kurs motywuje do podjęcia drogi sądowej.

W przypadku korzystnych dla klientów wyroków nadal dominuje pogląd o nieważności umowy. Coraz więcej jest jednak pozytywnych rozstrzygnięć związanych także z przewalutowaniem po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu, przy jednoczesnym zachowaniu stawki LIBOR, czyli z tzw. „odfrankowieniem”. W obydwu przypadkach to realna korzyść dla kredytobiorcy, tych zadłużonych w helweckiej walucie jest aż 850 tys.

– Widzimy wyraźny wzrost zainteresowania „frankowiczów” rozwiązaniem ich problemów z kredytami CHF. Rosnący kurs to motywator, aby sprawdzić swoją umowę pod kątem klauzul niedozwolonych, które w umowach sprzed 10 lat były powszechne wg obecnego orzecznictwa. Jeśli w zgłaszanych nam do analizy umowach takie zapisy znajdujemy rekomendujemy założenie sprawy w sądzie. Szansa na wygraną jest w takich przypadkach bardzo duża, a kwoty jakie pozywający odzyskują są bardzo znaczące. Zamiast płacić za kredyt większe raty można się nie tylko od niego uwolnić, ale i dostać spory zwrot gotówki – mówi Karolina Krupińska z e-Kancelaria.